czwartek, 10 października, 2024

Mity o adaptacji dziecka w przedszkolu cz. 2

5
(15)

Zapraszam do przeczytania drugiej części wpisów na temat mitów o adaptacji dziecka w przedszkolu. Tym razem poruszę tu kwestię:

  • porannego rozstania dziecka z rodzicem w przedszkolu,
  • stopniowego wydłużania czasu pobytu dziecka w placówce,
  • rzekomego braku procesu adaptacji u dzieci, które przechodzą z etapu żłobka do przedszkola.

MIT 4 – Im krócej trwa poranne  pożegnanie -przed przedszkolem- rodzica z dzieckiem,  tym lepiej. 

Fakt –  Prawdą jest, że w wielu przypadkach jest to dobre rozwiązanie. Jednak niektóre dzieci i ich rodzice potrzebują rano więcej czasu, żeby się ze sobą rozstać przed wielogodzinną rozłąką. Należy to uszanować.

W wielu artykułach na temat tego, co warto robić, aby adaptacja przedszkolna dziecka przebiegła szybko i sprawnie, możemy przeczytać zalecenie, żeby nie przedłużać momentu rozłąki z dzieckiem w przedszkolnej szatni. I zgodzę się tutaj tylko z jednym, mianowicie z tym, żeby nie przeciągać pożegnania w szatni, zaraz przed wejściem do sali przedszkolnej. Dlaczego?

Placówki przedszkolne mają swoje zasady, bo mają prawo je mieć i często dotyczy to właśnie porannych pożegnań rodziców z dziećmi. Personel prosi rodziców o w miarę szybkie przekazanie dziecka w ” ich ręce” i wyjście z placówki. Uzasadnieniem może tu być to, że szatnia przedszkolna jest mała, przychodzą do niej nie tylko rodzice z „nowymi” maluszkami, ale też inne dzieci ze starszych grup ze swoimi opiekunami. Wówczas gromadzenie się dużej ilości ludzi naraz sprawia wrażenie tłoku, robi się głośno, co nie sprzyja przyjaznej przedszkolnej atmosferze i zaburza płynność pracy.

Jako nauczycielka przedszkola i mama przyszłego przedszkolaka, zdecydowanie nie jestem za tym, aby oddać do sali przedszkolnej  dziecka, które totalnie nie jest jeszcze na to gotowe i potrzebuje jeszcze chwilę pobyć z ukochanym rodzicem. Jeśli tak postąpimy, możemy się nastawić na to , że dziecko będzie bardzo płakało, będzie się wyrywało, ciężko będzie je przekazać w ręce osoby z personelu przedszkolnego, będzie okazywało emocje ciałem (kopało, gryzło, wyrywało się, krzyczało). A to wszystko dlatego. że w momencie rozłąki, dziecko traci poczucie bezpieczeństwa, początkowo nie rozumie dlaczego rodzic nie może mu w przedszkolu towarzyszyć, nie ma pewności czy zostanie z przedszkola odebrane, boi się, bo nie zna w przedszkolu nikogo i niczego. To jest dla dziecka bardzo trudna sytuacja i trzeba to zrozumieć.

W jaki sposób możemy więc pomóc maluszkowi, skoro przedszkole ma prawo wymagać krótkich pożegnań?

Zachęcam Was do tego, aby znaleźć sobie inne miejsce na dłuższe pożegnanie się z dzieckiem przed rozłąką.  

Może to być na przykład w aucie przed przedszkolem, w drodze do przedszkola, przed wejściem do placówki, czy  na przy przedszkolnym placu zabaw. Znajdźcie takie miejsce, w którym będzie mogli poświęcić sobie i dziecku tyle czasu ile będziecie potrzebowali, aby się ze sobą rozstać. Ustalcie między sobą pewien rytuał pożegnania w przedszkolu, np. buziak, przybicie piątki  i papa. Staraj się tego przestrzegać. To na pewno pomoże i Tobie i maluchowi. 

Po przyjściu do placówki, rozebraniu się z butów, kurteczki i założeniu kapci, trzymajcie się ustalonego rytuału, i z przekonaniem że robisz dobrze, spokojem i opanowaniem przekaż dziecko pod opiekę nauczycielowi z jego grupy.

Taki pomysł może wydawać się trochę nierealny i abstrakcyjny, ale dla wielu dzieci może stać się bardzo pomocny. To my znamy swoje dzieci najlepiej i mniej więcej możemy przewidzieć, jak będzie wyglądał ich przedszkolny start. 

Dla maluszków, które tak jak mój synek, były przed posłaniem do przedszkola stale pod opieką jednego z rodziców, krótkie pożegnanie w przedszkolnej szatni może być niewystarczające, żeby udźwignąć stres i wejść bez większego problemu do przedszkolnej sali. Dlatego zachęcam, aby wygospodarować rano trochę czasu i poświęcić go dziecku na spokojne rozstanie się przed wizytą w przedszkolu. Jestem pewna, że może okazać się to bardzo pomocne dla niejednego maluszka. Dziecko będzie czuło, że jest przez rodzica rozumiane i da mu to większe poczucie bezpieczeństwa, a rodzic z większym spokojem będzie mógł wrócić do swoich obowiązków. 

Powodzenia kochani Rodzice! Wierzę, że się uda! 🙂

MIT 5 – Najlepiej od razu zostawić dziecko na cały dzień i nie wydłużać stopniowo pobytu dziecka w przedszkolu, bo to się nie uda.

Fakt – Jeśli dziecko od początku uczęszczania do placówki ma trudności w oswojeniu nowej sytuacji,  stopniowe wydłużanie czasu pobytu w przedszkolu może mu znacznie ułatwić proces adaptacyjny w placówce.

Pomimo tego, że we wniosku o przyjęcie dziecka do przedszkola lub w karcie zgłoszenia deklarujemy godziny, w których dziecko będzie przebywało w placówce, możemy (szczególnie na początku) odbierać dziecko wcześniej, oczywiście uprzednio zgłaszając to nauczycielowi z grupy.  

Są maluszki, które od razu zostają na cały dzień w przedszkolu, choć rano mają ciężko rozstać się z rodzicem, to wchodząc na salę przedszkolną radzą sobie z nową sytuacją, biorą udział w zabawach, zajęciach i nie mają nic przeciwko, aby odpoczywać na leżakach. 

Jednak niektóre maluszki początki z przedszkolem mają ciężkie i nie są w stanie na długo pozostać bez najbliższych u boku, tzn., maluch w przedszkolu głównie płacze, nie potrafi znaleźć sobie miejsca, stroni od dzieci, nie chce podjąć żadnej współpracy z nauczycielem, odmawia jedzenia posiłków, a  leżakowanie jest dla niego nie do przyjęcia. 

Jeśli taka sytuacja utrzymuje się kilka tygodni, warto przemyśleć decyzję o  stopniowym wydłużaniu czasu pobytu dziecka w placówce.

Podczas mojej pracy z najmłodszymi grupami w przedszkolu, taki scenariusz nie raz się sprawdził. Rodzice, którzy mieli taką możliwość decydowali o wcześniejszym odbieraniu dziecka, a po jakimś czasie, kiedy maluszek zaakceptował nowe miejsce i poczuł się w nim bezpiecznie, wydłużali jego pobyt w przedszkolu. 

Spotykałam się z różnymi opiniami na ten temat, że np. maluch przyzwyczai się, że jest odbierany wcześniej i potem będzie problem, żeby zostawić go w przedszkolu na dłużej.

Osobiście nie spotkałam się z takim problemem ze strony dziecka. Wręcz przeciwnie. Często maluszki, które mogły na spokojnie, stopniowo zapoznać się z nowym otoczeniem, potem same wykazywały chęci, i mówiły rodzicom, że chcą odpoczywać na leżaczkach tak jak koledzy i koleżanki z grupy. Ale chcę też tutaj zaznaczyć, że każde dziecko jest inne i może inaczej zareagować na taką zmianę. Wszystkie moje posty dotyczące adaptacji dziecka w przedszkolu opieram o doświadczenie  z mojej pracy.

Jaki schemat wydłużania pobytu dziecka w przedszkolu sprawdza się najlepiej? 

Przeważnie rodzice chcąc skrócić maluszkowi czas pobytu w placówce decydują o odbieraniu dziecka zaraz po obiedzie, przed czasem przeznaczonym na leżakowanie. Często osobami odbierającymi malucha w tych godzinach, są jego dziadkowie, bo rodzice w tym czasie pracują. 

Po jakimś czasie, kiedy dziecko na dobre polubi przedszkole i samo wychodzi z inicjatywą. że chce być w nim dłużej, rodzice postanawiają  o wydłużeniu czasu pobytu dziecka do podwieczorku, bądź do zakończenia czasu pracy przedszkola.

Jako nauczycielka przedszkola twierdzę, że jest to pomocne rozwiązanie dla dzieci z grupy adaptacyjnej, które od początku uczęszczania do przedszkola silnie odczuwają brak poczucia bezpieczeństwa, związany z rozłąka z rodzicem oraz nieznajomością otoczenia, w którym przyszło im nagle przebywać.

Jako mama trzyletniego maluszka, który we wrześniu rozpoczyna własną przygodę z przedszkolem, wraz z moim mężem, zdecydowaliśmy, że początkowo będziemy odbierać synka z przedszkola po obiedzie. No Chyba, że synek zdecyduje inaczej i będzie chciał zostać w placówce dłużej. Zobaczymy jak to będzie 🙂 

Kochani rodzice, życzę Wam samych dobrych decyzji związanych z przedszkolem, które będą służyły i Wam, i Waszym maluszkom.

MIT 6 – Dzieci „żłobkowe” nie będą w przedszkolu przechodziły adaptacji, bo są już przyzwyczajone do uczęszczania  do placówki.

Fakt –  Wszystkie maluchy, nawet te, które przychodzą do przedszkola po etapie „żłobka” będą przechodziły proces adaptacyjny w placówce, bo to dla nich całkiem nowe miejsce, nowi ludzi i inne otoczenie.

Często słyszę lub czytam, że dzieci które uczęszczały do żłobka z automatu bez problemu odnajdują się w przedszkolu, bo są przyzwyczajone do uczęszczania do placówki i temat procesu adaptacyjnego w przedszkolu je ominie. Otóż nie. Każda nowa utrzymująca się sytuacja w życiu, każda zmiana miejsca przebywania na dłużej wymaga od dziecka ( od dorosłego tak samo) adaptacji, podczas której dziecko ma czas zapoznać się z zastaną „nowością”, zaakceptować, a przede wszystkim poczuć się z nią bezpiecznie.

Maluszek, który zakończył etap żłobkowy i   idzie do przedszkola, wkracza w zupełnie nowe środowisko, jest pod opieką nowych dorosłych w jego życiu, poznaje nowe dzieci, zawiera nowe relacje, zapoznaje się z nowym otoczeniem i zasadami w nim panującymi. Te wszystkie kwestie, to nic innego, jak adaptacja dziecka do warunków przedszkolnych.  

Zgodzę się z tym, że dziecko, które przechodzi ze żłobka do przedszkola może o wiele lepiej radzić sobie w nowych stresujących sytuacjach, np. maluch lepiej radzi sobie z rozstaniem z rodzicem w przedszkolnej szatni i szybciej oswaja się z nowym miejscem, akceptuje bez większych problemów przebywanie w dużej grupie innych dzieci, chętnie przystępuje do zajęć i zabaw proponowanych przez nauczyciela,  bo jest przyzwyczajony do takiego spędzania czasu. Adaptacja takiego dziecka często  jest sprawniejsza i krótsza. Natomiast nie zawsze tak jest, że dziecko „żłobkowe” od razu zaadaptuje się w przedszkolu.

Od czego może to zależeć? 

Zależy to głównie od tego, czy dziecko ma dobre doświadczenia związane z adaptacją w żłobku i czy czuło się w nim dobrze, czy z chęcią w nim zostawało. Jeśli tak, możemy liczyć na to, że nasz maluszek przejdzie łagodnie przez proces adaptacyjny w przedszkolu. Jeśli nie, należy się nastawić na trudniejszy debiut w przedszkolu. Tak naprawdę może być z tym bardzo różnie, bo każde dziecko jest inne i ma prawo zachować się inaczej wobec nowej sytuacji w swoim życiu.

Czy ten artykuł był pomocny?

Kliknij w gwiazdkę aby ocenić!

Średnia ocena 5 / 5. Wszystkich ocen: 15

Na razie nikt nie ocenił tego artykułu!

Cieszę się, że podoba Ci się artykuł!

Polub mój profil Facebook i pozostańmy w kontakcie!

Ola Wasiela
Ola Wasielahttps://mamaolazprzedszkola.blog
Ola Wasiela – mama pięcioletniego Alanka, pedagożka i nauczycielka wychowania przedszkolnego. "Odkąd pracuję w przedszkolu, temat adaptacji maluszków w nowym środowisku jest mi szczególnie bliski. Zawsze darzę dzieci i ich rodziców dużym zrozumieniem i empatią w ich początkach z przedszkolną przygodą."

1 KOMENTARZ

  1. Część,
    Mam dylemat z moją 3 letnia córka w zeszłym tygodniu rozpoczęła przedszkole. Była bardzo podekscytowana i pierwsze dni chętnie chodziła. Jednak to się diametralnie zmieniło po 4 dniu. Nie byłam w stanie jej tam zostawić. Skala i ciągnęła mnie za szyję i ubranie. Wyglądała na przerażona. Jak rozmawiamy o przedszkolu to od razu zaczyna płakać i nie chce tam iść. Przedszkolanki twierdzą, że nic się nie wydarzyło tylko ona się boi jak inne dzieci płaczą. Nie wiem czy zostawiać ja na siłę czy są jakieś inne sposoby na adaptację. Nie sądzę, aby sama chciała wrócić do przedszkola. A zostawia je na siłę łamie mi serce.
    Bardzo proszę o poradę.
    Pozdrawiam serdecznie Natalia

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!
Ola Wasiela
Ola Wasiela – mama pięcioletniego Alanka, pedagożka i nauczycielka wychowania przedszkolnego. "Odkąd pracuję w przedszkolu, temat adaptacji maluszków w nowym środowisku jest mi szczególnie bliski. Zawsze darzę dzieci i ich rodziców dużym zrozumieniem i empatią w ich początkach z przedszkolną przygodą."

Warto przeczytać