Chyba każdemu rodzicowi trzylatka, który ma rozpocząć przygodę z przedszkolem, w głowie aż roi się od pytań: “Jak to będzie? Czy moje dziecko sobie poradzi wśród innych maluchów? Czy zaakceptuje panie w przedszkolu? Czy będzie chciało współpracować?” I tak można by było mnożyć pytania na “Czy”, w tej ważnej kwestii;-) Ponieważ to czas, kiedy budzi się w dziecku naturalna potrzeba kontaktu z innymi, możemy mieć nadzieję, że pomoże mu to w łagodniejszej adaptacji w nowym środowisku.
Oczywiście należy siebie i dziecko odpowiednio pozytywnie nastawić na tę zmianę w życiu ale niestety nikt Wam nie zagwarantuje (a szkoda, bo bylibyście o wiele spokojniejsi), że Wasze dziecko wejdzie w nową grupę rówieśniczą z uśmiechem i radością. Każdy by tego chciał, i dziecko i rodzic i personel przedszkola. Oczywiście, zdarzają się maluszki, które od samego początku z chęcią uczęszczają do przedszkola ale w skali wszystkich rozpoczynających przedszkolną przygodę maluchów, takich dzieci jest bardzo mało. Zazwyczaj są to maluchy, które uczęszczały do żłobków, im jest jednak o wiele łatwiej w procesie adaptacyjnym w przedszkolu. Jest to bardzo zauważalne ale oczywiście nie dotyczy to wszystkich “żłobkowiczów”, bo nie wszystkie dzieci mają stamtąd dobre doświadczenia. Kolokwialnie mówiąc, nie ma na to reguły.
To w dużej mierze zależy od stopnia rozwoju społecznego naszego maluszka a z tym niewątpliwie wiąże się wkroczenie w nowy przedszkolny świat. Wtedy poszerzają się jego horyzonty społeczne . dziecko zaczyna świadomie dostrzegać inne osoby niż tylko te, ze swojego najbliższego otoczenia.
Trzylatki potrafią być bardzo śmiałe, idąc z mamą na spacer chętnie machają innym, powiedzą nawet “ cześć ”,natomiast gdy ktoś zrobi krok w stronę dziecka, zaczepi je do rozmowy, bardzo onieśmiela to maluszka. Dzieci z dużą ciekawością poznają innych, obserwują ich wygląd i zachowanie. Ale zanim wyjdą z inicjatywą nawiązania kontaktu, muszą się oswoić, to normalne i tak samo będzie w przedszkolu. Dziecko stopniowo musi zbudować zaufanie do nowych osób w jego życiu.
Trzylatek zdecydowanie woli zabawę w samotności ale lubi podglądać co robią rówieśnicy, jest dobrym obserwatorem. Częściej zaprasza do zabawy dorosłych niż dzieci bo w rówieśnikach widzi jeszcze potencjalne zagrożenie związane z zabraniem zabawki więc póki co woli nie ryzykować ;-). Aczkolwiek to powoli czas na częstszą ochotę podzielenia się zabawką bo u 2,5 latka to wręcz niemożliwe, wiem co mówię, mam takiego na domowym pokładzie 😉
Istotną kwestią w rozwoju społecznym trzylatka w kontekście pójścia do przedszkola jest ogromna zmiana dotycząca jego dotychczasowego miejsca w grupie społecznej. W rodzinie, w domu, jego potrzeby zaspokajane są niemal natychmiast, dziecko czuje się bardzo ważne, często jest “oczkiem w głowie” rodziców, szczególnie gdy nie ma rodzeństwa bądź jest najmłodszy. Tak naprawdę, cały dzień rodzinny dostosowany jest do potrzeb malucha. W przedszkolu następuje ogromna zmiana bo okazuje się, że maluszek jest traktowany na równi z innymi dziećmi, nagle musi czekać na swoją kolej i dostosować się do przedszkolnego rytmu dnia. Uczy się nowych zasad, norm postępowania w grupie, nauczycielka przez pierwsze miesiące bardzo często rozmawia z dziećmi na ten temat. Dzieci często tworzą grupowy kontrakt dotyczący życia w grupie np. “po skończonej zabawie, zabawki odkładamy na miejsce” lub “śmieci wyrzucamy do kosza”.
Wkroczenie w tak duże środowisko przedszkolne to duża rewolucja w życiu trzylatka, tyle zmian naraz. Niewątpliwie bardzo go to uspołecznia, krok po kroku buduje jego dojrzałość w życiu społecznym.
Nie mała nasza rola, rodziców, w tej kwestii. Tak naprawdę dziecko od chwili narodzin jest częścią społeczeństwa, uczy się życia w otaczającym świecie. Dzieci naśladując nas, nasze nastawienie do życia, do ludzi, do rzeczywistości, uczy się oddziaływań społecznych. Jeśli jesteśmy towarzyscy, otwarci, życzliwi dla innych, lubimy się otaczać ludźmi i dajemy dziecku naturalną możliwość obycia się z innymi, możemy liczyć na to, że będzie mu łatwiej odnaleźć się w nowej grupie społecznej i świetnie funkcjonować wśród rówieśników.